Polskie SWLe pod lupą
Aktualności24 lutego 2014
Ostatnio na łamach naszej bazy wiedzy opublikowaliśmy 2 wpisy gościnne na temat systemów wymiany linków. Jeden będący wstępem do SWLi, a drugi opisujący rotacyjne systemy.
Nie da się ukryć, że automatyczne, masowe sposoby pozyskiwania linków (w tym właśnie SWLe) są niezgodne z wytycznymi Google. Do każdego z nas należy decyzja, czy i w jakim stopniu będzie z nich korzystał. Google od lat stara się zniechęcić pozycjonerów do stosowania systemów wymiany linków, masowego linkowania z komentarzy, profilów itp., już wielokrotnie słyszeliśmy pogłoski o "śmierci" katalogów stron, SWLi i innych popularnych źródeł linków. Mimo tego, czy tego chcemy czy nie, takie źródła są nadal skuteczne i powszechnie wykorzystywane.
Tym razem na profilu Matta Cuttsa można przeczytać o planowanych działaniach wobec polskich systemów.
Ostatnimi czasy systematycznie dowiadywaliśmy się o karaniu zagranicznych serwisów tego typu i nawet w tej chwili - zgodnie z powyższą informacją - trwają działania skierowane przeciwko niemieckim SWLom. Matt odsyła również do wpisu na blogu Google autorstwa Karoliny Kruszyńskiej, która wiele miesięcy temu zajęła stanowisko Kaspara Szymańskiego i jest odpowiedzialna m.in. za "czystość" wyników i komunikację na polskim forum dla webmasterów.
Wracając do wypowiedzi Matta, z jednej strony nie możemy całkowicie ignorować możliwości "konkurenta" w postaci wyszukiwarki, ale z drugiej strony, sianie paniki z tym związanej może się skończyć tak, jak wspomniane wcześniej zapowiedzi "śmierci" katalogów. Z pewnością efekty aktualnie podejmowanych działań da się zauważyć i będzie o nich głośno. Jednak może skończyć się na jednorazowych działaniach i w rezultacie obrońcy SWLi po prostu zmienią nieco strategię linkowania z nich i nadal będą z powodzeniem korzystać z systemów.
Poczekajmy zatem i sprawdźmy, co czas pokaże. Będziemy wdzięczni za informowanie nas w komentarzach o tym, jak oceniacie efekty zapowiadanych tu działań. Mogą one być widoczne zarówno w ciągu kilku dni, jak i tygodni.
Ciekawa rozmowa wywiązała się pod wpisem na Twitterze.
Stare komentarze: 5
No cóż.... Firmy pozycjonerskie zabierają googlom miliony dolarów w skali miesiąca więc trzeba temu przeciwdziałać. Wszelkie ostatnie zmiany algorytmów służą temu celowi i nie ma co ukrywać są coraz bardziej skuteczne. Wypozycjonowanie nowej strony pod trudną frazą jest już niemal niemożliwe, do pierwszej dziesiątki wchodzą często witryny, które nigdy nie były pozycjonowane (nie mówię tu o stronach rządowych czy wikipedii) a sam proces pozycjonowania często naraża strony na więcej kłopotów niz korzyści.
I bardzo dobrze, że biorą się za Swl-e... Człowiek się stara zdobywać linki w miarę "białymi" sposobami, podnosi jakość swojej witryny, siedzi nad nią po nocach, a cwaniaki za pomocą swl wbijają się do topu na sezonowe keywords-y, po to żeby kasą z Adsense ściągnąć a potem strona znika z indexu.. już nie mówię o jakości takiej strony, postawionej na Wordpressie ze skopiowanymi 5 linijkami tekstu obłożonymi reklamami AS. Z drugiej strony każdy mógłby tak zrobić ale nie każdy to potrafi... :)
W SEO nie ma dyskusji, czy SWLe pomagają czy nie. Ważne są dowody.
W komentarzach pod artykułem o SWLach ktoś zapytał o przykładowe portale wypromowane za pomocą SWLi. Nie podano takiej odpowiedzi, dla mnie to oznacza że takie portale nie istnieją.
Jeśli ktoś płaci za sponsorowany artykuł i ma zadane pytania, moim zdaniem powinien odpowiedzieć. Jeśli nie, wydaje się podejrzane i to z wielu powodów.
Andrzej, podałam przykładowy link do bloga Zgreda, w którym opisuje efekty linkowania z SWLi.
"Jeśli ktoś płaci za sponsorowany artykuł"
Artykuły o SWLach nie są tekstami sponsorowanymi.
Marta Gryszko, tak pamiętam, ale ten artykuł był na bardzo marnym serwerze. Przez pierwsze 2 dni nie otwierał się, dlatego pytałem cię, czy to poprawny link?
Kiedy już serwer naprawił się, straciłem ochotę tego czytać.