Obecnie Internet jest zalewany nieprawdziwymi, wręcz mylącymi informacjami. Z problemem tym czynną walkę rozpoczął koncern Google. Pod koniec kwietnia br. firma poinformowała, że uruchamia algorytm o nazwie Projekt Sowa. Ma on na celu odsianie informacji nieprawdziwych, a także osłabienie pozycji stron, które zawierają treści o tym charakterze. Ponadto w realizacji planu udział mają wziąć także sami użytkownicy. Jak to wszystko będzie się odbywać? Gdzie w tym wszystkim SEO?

 

Dlaczego Google zdecydowało się na zmiany?

 

Problem z wynikami wyszukiwania zgłosili już pewien czas temu sami użytkownicy. W skargach dominowały stwierdzenia mówiące o tym, że wyniki prezentują często treści sprzeczne lub nawet skandaliczne w wielu kwestiach. Dobitnym przykładem tego są rozpowszechniane mylne informacje na temat Holocaustu, czy wulgarne podpowiedzi wyszukiwanych haseł.

 

Fakt ten potwierdzało wiele niezależnych źródeł, dlatego Google zadecydowało, aby podjąć w tej kwestii czynne działania.

 

Jak treść będzie filtrowana?

 

W pierwszej kolejności Google zwróci uwagę na liczbę odwiedzin danej witryny. Jeśli dana strona internetowa będzie charakteryzowała się wyraźnie większym współczynnikiem odwiedzin – automatycznie będzie uznawana za bardziej wiarygodną. Ponadto w proces weryfikacji strony internetowej będą zaangażowani również użytkownicy. Każdy przy użyciu odpowiednich funkcji będzie mógł zgłosić nieprawidłowości, które następnie zostaną poddane weryfikacji.

 

Jak użytkownik będzie mógł zgłosić błąd?

 

W pierwszej kolejności uruchomiono możliwość zgłaszania niewłaściwych podpowiedzi. Jeśli po wpisaniu frazy wybrane podpowiedzi będą nawoływać do nienawiści lub będą negatywnie nacechowane – użytkownik będzie mógł je zgłosić, wybierając opcję „Zgłoś nieodpowiednią podpowiedź”. W ukazującym się formularzu wystarczy wybrać niewłaściwe podpowiedzi i powód, dla którego uważamy, że akurat te frazy powinny zostać usunięte.

 

Drugim elementem w wynikach wyszukiwania, w który zaingerować może użytkownik, są answer boxy, czyli wyróżnione definicje lub poszczególne fragmenty tekstu. Zgłaszanie problemu wygląda analogicznie, jak ma to miejsce w przypadku podpowiedzi. Wystarczy kliknąć opcję „Prześlij opinię” i wybrać opcję odpowiadającą Twojemu przekonaniu. W tym samym formularzu możesz również wpisać sugestię lub własny komentarz, który pozwoli zespołowi Google poprawić wynik wyszukiwania związany z daną frazą.

 

Jakie są szanse, że to zadziała?

 

W chwili obecnej nie możemy jasno stwierdzić, czy zastosowane rozwiązanie przynosi oczekiwany skutek. Pewne natomiast jest jedno – już dziś użytkownicy mogą zgłaszać wszystkie problemy mylące ich zdaniem treści, które następnie zostaną poddane dokładnej weryfikacji i analizie. Ponadto, gdy użytkownik będzie chciał z premedytacją wyszukać treści nieodpowiednie, jest szansa, że otrzyma wyniki zgodne z prawdą, a nie z przyjętymi przez społeczeństwo, mylnymi przekonaniami.

 

Projekt Sowa a SEO

 

Wprowadzenie Projektu Sowa może mieć również czynny wpływ na SEO. Zgodnie z założeniami algorytmu każda zgłoszona strona będzie filtrowana w celu wykrycia nieprawidłowości. Zatem, jeśli zespół Google uzna, że dana strona nie jest zgodna z przyjętymi standardami – niestety będzie to wiązało się ze spadkami w wynikach wyszukiwania. Powrót na zajmowane dotąd miejsca może przysparzać problemów, ponieważ niezbędna będzie wymiana treści i ponowna indeksacja, co wymaga inwestycji, czasu i pracy.

 

Jeśli chodzi o użytkowników – weryfikujcie źródła, zostawiajcie opinie, zgłaszajcie nieprawidłowości. Jeśli firma Google otrzyma wystarczająco dużo zgłoszeń dotyczących danego zjawiska, istnieje duże prawdopodobieństwo, że nieprawidłowe, rażące treści zostaną usunięte.