Twitter znów liczy się w Google
Aktualności16 lutego 2015
Z przeprowadzonych za granicą analiz wynika, że Twitter nie tylko powrócił do łask wyszukiwarki Google, ale także zaczął baczniejszą uwagę zwracać na hasła opatrzone przez hasztagi.
Co oznacza to dla osób zajmujących się SEO? Tylko jedno – warto bardziej zaangażować się w tworzenie contentu na Twitterze. I choć możliwości mamy tu nieco ograniczone (elaboratu w tym serwisie stworzyć nie mamy szans), to jednak angażujący tweet, z ciekawą grafiką i # przy interesującym nas haśle, może wybić nasz wpis w Google. I choć teraz wpisując popularne hasła we wspomnianą wyżej wyszukiwarkę raczej nie odnajdziemy jeszcze wpisów z Twittera, to w przyszłości może się to zmienić – ułatwiając Internautom nie tylko odkrycie opublikowanej przez nas informacji, ale z czasem, także łatwiejsze rozpoznanie naszej marki. A to z kolei przełoży się na wzrost zaufania użytkowników do naszej strony, bloga czy firmy.
Nie pozostaje nam zatem nic innego jak zakasać rękawy i zabrać się za tworzenie ciekawych treści na Twitterze (o ile wcześniej jeszcze tego nie robiliśmy), bo kto wie, może w przyszłości Google mile nas zaskoczy? Tak czy inaczej, z całą pewnością nie będzie to czas zmarnowany.
Szczegóły na ten temat: https://www.stonetemple.com/how-does-google-index-tweets-today-how-the-new-twitter-deal-will-impact-seo/
Stare komentarze: 4
Chyba spóźnione.
http://www.business2community.com/twitter/google-twitter-deal-know-01155038
@Adam: Eh, dożyliśmy czasów kiedy to, ważna informacja przestaje być ważna, bo ktoś inny ją opublikował 2 dni wcześniej? Nie przesadzasz czasami?
@Sebastian
Tutaj nie chodzi o to kiedy informacja się pojawiła ale co przekazuje.
"Z przeprowadzonych za granicą analiz wynika..." - taki wpis jest wg. mnie bez sensu, bo na większości portali branżowych można przeczytać, że oficjalnie Google i Twitter podpisali umowę, na mocy której wpisy z Twittera będą zwiększały widoczność w serpach.
Pisanie dla samego pisania, z przeoczeniem tak istotnej informacji w opisywanym temacie to nawet nie sztuka dla sztuki.
Zauważ, że baza wiedzy służy nie tylko SEO-wyjadaczom, ale też przeciętnym użytkownikom. Nie każdy wie, kto z kim podpisał umowę i jaki to będzie miało wpływ na SERP.