Aktualizacja wytycznych Google
Aktualności29 lipca 2013
18 lipca dokonana została ostatnia aktualizacja wytycznych Google dotyczących działań off-site, tj. link buildingu, co zauważył i opisał już Artur Strzelecki z Silesia SEM.
Zgodnie z poprzednią wersją wytycznych, negatywny wpływ na widoczność serwisu w Google mogły mieć:
- płatne linki pozycjonujące, w tym wymiany na zasadzie podarowania darmowego produktu w zamian za recenzję z linkiem;
- nadmierne wymiany linków;
- linkowanie do stron słabej jakości;
- tworzenie serwisów partnerskich z linkami do strony docelowej;
- korzystanie z narzędzi automatyzujących proces zdobywania linków.
Jako przykłady linków naruszających wytyczne jakościowe Google podano m.in.:
- linki w treści;
- linki w widgetach;
- linki w stopkach oraz podpisach na forach i blogach.
Po przykładach widać, że dotyczą one linków z mocno zoptymalizowanymi anchorami, które nawet dla przeciętnego internauty wyglądają sztucznie. Również aktualna wersja zasad Google mocno podkreśla zarówno dużą skalę działań, jak i przeoptymalizowane linki, podając jako przykład działań naruszających wytyczne następujące, niewymienione wcześniej działania:
- artykuły sponsorowane;
- wpisy gościnne;
- informacje prasowe;
przy założeniu, że ich ilość jest duża i zawierają one zoptymalizowane pod kątem SEO linki. Warto w tym miejscu nadmienić, że według wyników jednej z ankiet opublikowanych ostatnio w serwisie Moz.com, to właśnie wpisy gościnne są wśród ankietowanych najczęściej wykorzystwanymi metodami link buildingu.
Aktualna wersja zasad Google dotyczących pozyskiwania linków znajduje się w tym wpisie.
Stare komentarze: 8
może google by podało w takim razie jakie linki są zgodne z ich wytycznymi? Bo chyba wszystkie są niezgodne ;)
Do Wujka GOOGLE - nie strasz, nie strasz bo się zesrasz.
Pozycjonuję jeden swój serwis na trzy frazy - żaden ze mnie profesjonalny pozycjoner,
korzystam ze wszystkich możliwości - precle, linki płatne, linki w profilach, w podpisach, w stopkach, site wide, komentarzach i kupę innych różnych badziewi.
Korzystam z linkolo, seopilot, prolinka, blackpressa, advertorials i innych.
Facebook, Twitter i Google Plus jeszcze tematu nie ruszałem bo nie wydawało mi się to niezbędne.
Kataloguje nieustannie od 2 lat.
Ciągle eksperymentuje ze wszystkim co ma w nazwie SEO AUTOMAT.
I co? TOP 3 i TOP5 na bardzo trudne biznesowe frazy.
Ostatnie zmiany nie naruszyły w żaden sposób moich pozycji.
Pingwiny i inne ptactwo jeszcze mi pomogły w ostatnim miesiącu na jedną zdobyć TOP1, bo nieco osłabiły konkurencję (ciekawe na jak długo swoją drogą)
Kosztowo robię to sam w granicy 1500 - 2000 miesięcznie.
PRO SEO policzyli te frazy na 20 000 miesięcznie w trzech różnych firmach co świadczy o trudności ich wypozycjonowania.
I powiem tak, żadne algorytmy nie są w stanie rzetelnie zastopować działań link buildingu.
Jedynie ręczny ban może zaszkodzić.
Wystarczy regularność, cierpliwość, różnorodność, brak większych strat w linkach do serwisu (choć miałem przypadki ataku na swój serwis tysiącami linków, które zostały potem wycofane - i też nie zaszkodziły) i mamy efekt na każdą frazę, niezależnie czy linki są prawdziwne, czy sztucznie zbudowane.
Google może sobie straszyć, bo tylko to mu pozostaje.
A my róbmy swoje.
"płatne linki pozycjonujące, w tym wymiany na zasadzie podarowania darmowego produktu w zamian za recenzję z linkiem" - nasuwa mi się pytanie skąd wielkie G będzie wiedziało że podarowaliśmy komuś produkt za recenzje a nie że napisał ją sam od siebie bo tak mu się nasz produkt spodobał?
Krótko można powiedzieć, że link popularity szlak trafił i PR bo G uznaje wszystkie dotychczasowe metody budowania LB za złe i szkodliwe. Jak kolega PM stwierdził trzeba robić swoje, ale z głową bo ja raz przesadziłem z jedną frazą i stronka fiknęła dalekooo poza top ten
PM, jakie to są frazy że na 20tys zostały wycenione? :D i gdzie wyceniałeś?
@Misiek
Ja Ci powiem - to są linki z AdWordsa ;]
Co by nie mówić to goście z googla jednak jadą po bandzie. Niedługo strach będzie dodać stronę do katalogów onet, wp, inetria... I faktycznie zaczynam wierzyć, że chodzi o kasę z reklam, bo jak seo zupełnie przestanie być obliczalne, a tym samym wiarygodne to klienci pójdą po adwords. Tyle, że w takiej sytuacji na wysokich serpach będą sami duzi, których stać na milionowe kampanie. Powoli zaczyna to być widoczne w UK, po wpisaniu czegokolwiek wyskakuje amazon albo ebay.
Według tego co podaje google, strona jak jest ciekawa to sobie poradzi. Tyle, że o top biją się generalnie strony komercyjne, sprzedające dany produkt, a nie ciekawe blogi na temat powstania wszechświata. (I trudno się dziwić sklepom, że chcą być wysoko - przecież internet w Polsce to google). Co więcej świadomość posiadaczy stron wzrasata i coraz więcej witryn jest zoptymalizowana. Jak wyróżnić zatem jedną z setek stron sprzedających np teletechnikę? Napisać historię o przygodach wesołego zasilacza?
Tusku jak pozycjonować ;-)
Z drugiej strony jeśli google zmieni się w śmietnik na którym nie będzie można znaleźć najprostszego sklepu to ludzie z niego zrezygnują i przejdą do mniej wymagających wyszukiwarek gdzie będzie można ze spokojem odnaleźć to co się szuka.
Bo jeśli wejdę na www.google.pl i wpiszę naprawa samochodu Poznań i wyskoczy mi 40 stron - blogów i gdzieś dopiero na 4-5 podstronie mechanik to zacznę myśleć nad zmianą wyszukiwarki.
W linki sponsorowane nikt nie wchodził i wchodzić nie będzie... a google może tylko o tym pomarzyć ...