Wyniki ankiety: Konfrontacja mitów SEO 2
Raporty8 sierpnia 2013
W związku z dużym zainteresowaniem tematem mitów SEO, postanowiliśmy przeprowadzić kolejną ankietę na ich temat. Tym razem 94 osoby wzięły udział w ankiecie, a poniżej prezentujemy jej wyniki.
Lista mitów:
- Mit 1: Mając 2 linki do tej samej podstrony, wystarczy dodać do pierwszego nofollow, aby Google wzięło pod uwagę anchor drugiego linka
- Mit 2: Google zlicza linki wychodzące znajdujące się na stronach z nagłówkiem 404
- Mit 3: Google zlicza linki przychodzące, kierujące do stron zwracających nagłówek 404
- Mit 4: Linki nofollow mają pozytywny wpływ na pozycję strony
- Mit 5: Aby podnieść Trust Rank strony, należy zamieszczać na niej linki do wysokiej jakości stron
- Mit 6: Linki z tematycznie powiązanych stron mają większe znaczenie niż ze stron o innej tematyce
- Mit 7: Korzystanie z usług Google (Google Analytics, Narzędzia dla webmasterów) szkodzi
- Mit 8: Żeby wyjść z filtra ręcznego, wystarczy wgrać plik z niechcianymi linkami przez narzędzie disavow links tool
- Mit 9: Wszystkie linki zgłaszane przez disavow links tool zostaną zignorowane przez Google
- Mit 10: Linki naruszające wytyczne Google, ale znajdujące się na podstronach z metatagiem noindex, nie są szkodliwe
Mit 1: Mając 2 linki do tej samej podstrony, wystarczy dodać do pierwszego nofollow, aby Google wzięło pod uwagę anchor drugiego linka
Zacznijmy od wyjaśnienia zasady pierwszego linka (z ang. first link counts), która zakłada, że jeśli Google widzi pod jednym adresem kilka linków do tej samej strony (np. gdybyśmy w tym wpisie zamieścili 2 linki do strony głównej SeoStation), to zliczy tylko anchor tekst pierwszego z nich. Można to sprawdzić, używając w anchorach unikalne ciągi znaków i poczekać, aż wyszukiwarka zauważy link.
Czasami zależy nam na tym, aby Google zliczyło anchor drugiego z linków (np. anchor pierwszego to "Strona główna", a drugi mógłby zawierać w anchorze pozycjonowane słowa kluczowe). Dawniej, aby obejść tę zasadę, wystarczyło dodać atrybut nofollow do pierwszego z linków, aby wyszukiwarka zliczyła anchor drugiego. W ostatnich latach to się jednak zmieniało i wyniki niektórych testów wskazywały na to, że w przypadku 2 linków (pierwszy nofollow, a drugi dofollow), wyszukiwarka co prawda zaindeksuje podlinkowaną w ten sposób podstronę, ale nie zliczy dla niej żadnego z anchorów. Jak jest teraz? Co ankietowani myślą na ten temat?
Zdania na ten temat były podzielone, jednak nieco więcej osób uważa, że nofollow w pierwszym z linków nic nie da. Z naszych najświeższych testów, których wyniki znajdziecie w tej prezentacji (EN) wynika, że Google pomija pierwszy link nofollow i zlicza anchor drugiego linka. To samo potwierdza infografika zaprezentowana w artykule "Jak Googlebot indeksuje linki". Ponieważ jednak status mitu zależy od Waszych głosów, na ten moment uznajemy go za:
Mit 2: Google zlicza linki wychodzące znajdujące się na stronach z nagłówkiem 404
Według poniższej grafiki, zaprezentowanej podczas jednego z hangoutów z Johnem Muellerem wynika, że Google ignoruje linki z podstron zwracających nagłówek 404.
Można to sprawdzić, edytując strony błędów na swoich stronach i wstawiając na nich link z unikalnym anchor tekstem. Prawie połowa ankietowanych również uważa, że linki z podstron z 404 nie zostaną wzięte pod uwagę.
Tym samym mit o tym, jakoby Google zliczało linki wyświetlane na podstronach z 404, uznajemy za:
Mit 3: Google zlicza linki przychodzące, kierujące do stron zwracających nagłówek 404
A co z odwrotną sytuacją, kiedy linki znajdują się na działających podstronach, ale kierują do adresów zwracających nagłówek 404? Zgodnie z wcześniejszą grafiką, również takie zostaną zignorowane. Ponadto, z wypowiedzi pracowników Google wynika, że sposób ten można wykorzystać np. w przypadku zauważenia prób depozycjonowania swojej strony - tj. jeśli podejrzane linki kierują do podstrony, wystarczy przenieść jej zawartość na innych adres, a na starym zwracać nagłówek 404.
W tym przypadku przewaga głosów w ankiecie była nieznaczna - 42,62% osób twierdziło, że Google zlicza linki do niedziałających podstron, a 39,36% twierdziło, że linki te są ignorowane. Ze względu na małą przewagę głosów, mit pozostawiamy ze statusem:
Mit 4: Linki nofollow mają pozytywny wpływ na pozycję strony
Jeśli chodzi o wpływ linków nofollow na pozycję strony, zdanie większości osób na ten temat jest zbliżone. Linki takie nie mają bezpośredniego wpływu na pozycję, ale przekazują TR (Trust Rank) i wpływają na różnicowanie profilu linków, który dzięki nim jest bardziej naturalny.
Bez względu na to, czy jest to wpływ bezpośredni, czy pośredni, mit uznajemy za:
Mit 5: Aby podnieść Trust Rank strony, należy zamieszczać na niej linki do wysokiej jakości stron
Dawniej często czytało się opinie na temat tego, że w celu podniesienia TR swojej strony, wystarczy zamieścić na niej odnośniki do mocnych, zaufanych stron takich jak Google czy Wikipedia. Uważano, że skoro linkując do słabych stron, naraża się stronę na obniżenie TR, to linkując do mocnych stron, buduje się TR. Jak jest wg ankietowanych?
Dokładnie połowa zgadza się z tym. Jednak wśród 35,11% osób głosujących przeciwko tej teorii znajdują się osoby bardzo pewnego swojego zdania, które w komentarzach napisały, że działa to na odwrót. Na obniżenie TR wpływa linkowanie do słabych stron, ale na jego podwyższenie wpływa zdobywanie linków z zaufanych stron, a nie na odwrót. Ze względu na dużą różnicę zdań i przekonujące komentarze osób nie zgadzających się z tą teorią, pozostawiamy ten mit ze statusem:
Mit 6: Linki z tematycznie powiązanych stron mają większe znaczenie niż ze stron o innej tematyce
A co ze znaczeniem powiązania tematycznego linkujących do siebie stron? Wiele osób uważa, że Google to tylko automat, który nie jest wystarczająco inteligentny aby stwierdzić, czy strony są powiązane tematycznie. Jako przykład w jednym komentarzu podano serwis zdrowotny, który wspomina m.in. o oponach mózgowych i o braku możliwości stwierdzenia przez Google, czy strona ma związek także z oponami samochodowymi. Zerknijmy na wyniki ankiety:
Zdecydowana większość, bo aż 74,14% osób przywiązuje wagę do zachowania tematycznych powiązań uważając, że linki takie mają większe znaczenie, niż nietematyczne. Mit uznajemy za:
Mit 7: Korzystanie z usług Google (Google Analytics, Narzędzia dla webmasterów) szkodzi
Kolejnym często powtarzanym stwierdzeniem jest szkodliwość usług Google takich jak Google Analytics lub Narzędzia dla webmasterów. Uważa się, że nie należy podpinać pod te usługi w szczególności stron zapleczowych, które są wtedy bardziej narażone na ich sprawdzenie przez pracowników Google.
Jak się okazuje, zdecydowana większość (74,47%) jest pewna, że korzystanie z usług Google nie tylko nie szkodzi, ale wręcz pomaga. To dzięki nim dowiadujemy się wielu istotnych informacji dotyczących naszych stron. Jednak w komentarzach część osób zaznacza, że obawiałaby się korzystać np. ze statystyk Google Analytics dla słabszych jakościowo stron.
Ponieważ przewaga głosów jest decydująca, mit uznajemy za:
Mit 8: Żeby wyjść z filtra ręcznego, wystarczy wgrać plik z niechcianymi linkami przez narzędzie disavow links tool
Zainteresowanie tematem filtrów znacząco wzrosło po wprowadzeniu pierwszej wersji Pingwina w kwietniu 2012 r. Wtedy również wielu webmasterów zaczęło otrzymywać powiadomienia o nałożeniu ręcznych kar za nienaturalne linki przychodzące. Po pewnym czasie Google udostępniło narzędzie, które budzi wiele kontrowersji w branży, a jest nim formularz zgłaszania niechcianych linków (tzw. disavow links tool).
Tematowi filtrów za backlinki przyjrzeliśmy się już w pierwszej naszej ankiecie. A tym razem chcieliśmy sprawdzić, czy w przypadku kar ręcznych, ankietowani ograniczają się do samego zgłoszenia niechcianych linków, czy też poprzedzają to próbą usunięcia części podejrzanych linków, a kończą wysłaniem zgłoszenia ponownego rozpatrzenia.
Okazuje się, że zaledwie 11,70% sądzi, że można ograniczyć się do samego zgłoszenia. Jednak wiele osób w komentarzach pisało, że nie miało w ogóle styczności z filtrami. Prawie 70% uważa jednak, że disavow links tool to tylko jeden z etapów, jakie należy wykonać przy próbie likwidacji filtra. Mit uznajemy za:
Mit 9: Wszystkie linki zgłaszane przez disavow links tool zostaną zignorowane przez Google
W jednym z artykułów w serwisie MOZ.com czytaliśmy, że jeden z redaktorów w ramach testów zgłosił przez disavow links tool 100% znalezionych linków i po kilku miesiącach nie było żadnego efektu. Niektórzy zastanawiają się, co się stanie, jeśli zgłoszone zostaną przypadkowo także dobrej jakości strony - czy Google zignoruje także linki znajdujące się na nich? Są też tacy, których zdaniem można doprowadzić do zignorowania linków do konkurencji.
Zdania na ten temat są bardzo podzielone i w tym przypadku prawie 1/3 w ogóle nie potrafiła wybrać pomiędzy tym, czy wszystkie zgłaszane linki zostaną zignorowane, czy może Google rozpoznaje dobre linki i stosuje pewne zabezpieczenia, aby ich nie zignorować. Mit uznajemy za:
a Was zachęcamy do przeprowadzenia testów i podzielenia się swoimi spostrzeżeniami w komentarzach.
Mit 10: Linki naruszające wytyczne Google, ale znajdujące się na podstronach z metatagiem noindex, nie są szkodliwe
Ostatni z mitów dotyczył linków naruszających wytyczne Google, które wyświetlają się na podstronach z metatagiem noindex (bez nofollow).
Prawie połowa ankietowanych uważa, że takie linki nadal mogą być szkodliwe, mimo że podstrony z nimi nie są zaindeksowane - część z nich twierdziła, że Googlebot często ignoruje narzucone mu reguły czy to w metatagach, czy nawet w pliku robots.txt. Osoby, które nie zgadzały się z tym stwierdzeniem argumentowały to w ten sposób, że skoro strona nie może zostać zaindeksowana ze względu na noindex, Googlebot w ogóle nie pobierze jej treści i nie zauważy linka. Na podstawie wyników ankiety uznajemy mit za:
zachęcamy jednak do zapoznania się z case study na temat nałożenia ręcznego filtra za linki dofollow wyświetlane na podstronach z wpisem noindex.
Na zakończenie chcielibyśmy poinformować, że kolejne ankiety (wywiady również) będą publikowane nieregularnie, a nie jak dotychczas, w comiesięcznych odstępach.
Stare komentarze: 7
Jeśli nie szkodzi to jak wytłumaczyć sytuację, że kilka dni po podpięciu mojego zaplecza pod GA wybanowali mi 99% stron z niego? Jeśli ktoś chce to niech podpina ja mam jednak nauczkę aby tego nie robić :)
A dodałeś całe zaplecze do jednego konta?
Gielo, czy możesz udzielić odpowiedzi na pytanie kmlody84?
To to ładnie. Dodając całe zaplecze do 1 konta od razu mówisz Googlowi, że wszystkie strony są Twoje i całe zaplecze faktycznie szlak trafi:) Ja tak zrobiłem na próbę dla 5 stron i wszystkie 5 zostało zbanowanych po 2-3 tygodniach. Całe szczęście były to nowe domeny na których robiłem testy. Teraz podłączam każdą zapleczówkę do GWT tworząc oddzielne konta (GA odpuściłem, bo w zasadzie to po?). Oczywiście robię to przez Operę, bo boję się inwigilacji Chrome'a:) Zastanawiam się tylko, czy kiedyś G. nie będzie identyfikował kont GWT zakładanych z jednego IP (a może już to robi). Na razie działa.
Google to firma. W dodatku amerykańska. Naczelną zasadą Google, tak jak zresztą i nas wszystkich użytkowników w tym serwisie jest zarabianie kasy na usługach. Skoro pozycjonerzy zabierają Google zysk, przyczyniając się do umniejszania zysków z AdWords, to nalezy z nimi walczyć. Jako cel biznesowy, to ja to rozumiem. Każdy w jakiś sposób walczy z konkurencją - jedni bardziej inni mniej etycznie. Jestem pewien, że bez i GA i GWT Google spokojnie zbiera masę danych o wszystkich stronach. GWT tylko im to ułatwia i poszerza wachlarz działań. O ile stronę firmową prawie zawsze dodaję do statystyk i narzędzi Google, to zapleczówki nie mam zamiaru i nie chcę dodawać. Po prostu nie wierzę, że te usługi nie są wykorzystywane przez Google lokalizację i eliminację wszelkiego zaplecza.
@Michał Janiszek
"Zastanawiam się tylko, czy kiedyś G. nie będzie identyfikował kont GWT zakładanych z jednego IP (a może już to robi). Na razie działa."
Skoro ty o tym pomyślałeś, to zastanów się, czy nikt w Google o tym nie pomyślał ;] Przeciez jest tyle innych narzędzi analitycznych. Większość z nas nawet w połowie nie wykorzystuje danych z GA, a podłączanie pod te staty stron zapleczowych, żeby sprawdzić tylko ilość, jakość i źródła odwiedzin to chyba przesada.
"Większość z nas nawet w połowie nie wykorzystuje danych z GA"
A możecie podać jakie analizy robiliście ostatnio i co z nich wyszło? Jakie działania podjęliście na podstawie tych analiz?